Dziś wyszła kolejna torba spod mojej maszyny. Tym razem nie dla mnie, chociaż toreb kobieta nie ma nigdy dosyć :-) Ta była obiecana dla kolegi, zapalonego fotografa.
Uwielbiam w upcycklingu to, że wyzwala moją kreatywną duszę, muszę trochę pokombinować jak wykorzystać często niewielkie kawałki materiału i że zaskakuje - nigdy nie wiem jaki będzie efekt końcowy mojej pracy. Często improwizuję podczas samego procesu tworzenia - przycinam, robię przeszycia, nadaję nowy kształt oraz drugie życie przechodzonym ciuchom, odpadom ze skóry, odprutym kieszeniom.
A oto kilka moich improwizacji i inspiracji w jaki sposób można przyczynić się do ekologicznego wykorzystania odpadów :-)
Keine Kommentare:
Kommentar veröffentlichen